Na pewno wszyscy już widzieli nie raz reklamę nowych kremów od Garniera Hydra Adapt. Jest ich pięć do każdego rodzaju cery, mają one nam idealnie dopasowywać się do naszego rodzaju cery. Ja posiadam żółty i różowy, nie są one do mojej cery. Dzisiejsza recenzja będzie o żółtym czyli, ochronny krem-eliksir.
Opakowanie jest w bardzo przyjemnym dla oka kolorze, pastelowego żółtego. Dobrze trzyma się w dłoni, otwarcie zamykane na klik, tubka zwężana ku dołowi. Jest bardzo małe :) Konsystencja dość rzadka, lekka, po nałożeniu na rękę nam nie spływa. Krem ma kolor lekko zabarwiony żółtym :) Zapach ma dość przyjemny, nie utrzymuje się długo na twarzy. Pojemność 50 ml.
Kremu używałam przez dwa miesiące, codziennie rano i wieczorem, jest bardzo wydajny, zostało mi go jeszcze 10 ml. Zapach bardzo mi się jego podoba, konsystencja nie do końca. Po pierwszym posmarowaniu wystraszyłam się, bo nie jest tłusty a twarz świeciła mi się dosłownie jak żarówka ;/ na pewno to za sprawą SPF 20. Bardzo długo się wchłania, nie wiem czy nie nawet z pól godziny. Nie lubię kremów, które tak długo się wchłaniają. Makijaż bardzo dobrze się na nim trzyma i się nie roluje. Po posmarowanie twarz rzeczywiście jak miękka i nawilżona, ale po czasie zaczął mi ją przesuszać. Nawilżenie nie trwa 24 godziny jak nam producent deklaruje. Po jakimś czasie w ogolę nie czułam już tego nawilżenia.
Jakiś czas temu jedna z blogerek napisała o nim recenzję i dopiero do mnie dotarło, że przez niego mam straszne problemy ze skórą! Nie mam cery problematycznej jest ona praktycznie bez żadnych pryszczy tylko walczę z wągrami, to moja zmora >.<. Zaczęłam mieć podskórne grudki, czerwone wypryski, nawet na policzkach. Moje pół czoła wysypało wielkimi czerwonymi bąblami pełnymi okropieństw. Musiałam iść do lekarza po maść żeby się tego pozbyć. Kiedy dostanie się do oczu to jakby miał je zaraz wypalić, bardzo szczypie, z okolicami oczu jest to samo.
Po przeczytaniu jeszcze wiele innych recenzji od razu przestałam go używać. Nigdy więcej jego nie użyję. Po miesiącu jeszcze schodzi mi te paskudztwo, zostały mi już blizny, ale jeszcze będę musiała sporo poczekać aż to zejdzie. Nie używam go już od 3 tygodni i moja cera wróciła do normy :)
Pozdrawiam :)
Mówimy mu stanowcze nie!
OdpowiedzUsuńzgadzam się z Tobą w stu procentach! :)
Usuńja na pewno też bym dostała ataku niedoskonałości po takim kremie :) mam bardzo zapychającą się cerę.
OdpowiedzUsuńNa pewno się na niego nie skuszę
ja go lubię ale codziennie nie używam ;) tylko na mocne słońce i na mocny wiatr bo ma SPF
OdpowiedzUsuńsłaszałam o tym kremie dużo dobrego:)
OdpowiedzUsuńoj, to długie wchłanianie raczej stawia go u mnie na straconej pozycji...
OdpowiedzUsuńPrzechodziłam koło tych kremów kilka razy jednak nie lubię jak coś się strasznie długo wchłania ;P
OdpowiedzUsuńróżowy się o wiele szybciej wchłania :P
Usuńszkoda, że wpłynął niekorzystnie :/
OdpowiedzUsuńja tez po niego nie sięgnę
OdpowiedzUsuńA ja się zastanawiałam nad tym i nad zielonym :P
OdpowiedzUsuńDobrze że go nie wzięłam :P