Bell, Skin Matte Control All Day Foundation - 01 Beige

Ten podkład kupiłam ponad rok temu, był to jeden z pierwszych moich podkładów. Wszystkie pamiętam jakie dotąd miałam i jakie mnie zachwyciły. Tylko dwa podkładu zużyłam do końca a inne używałam tak, że jakieś resztki zostawały i musiałam je wyrzucić albo po prostu oddawałam mamie.
Bell, Skin Matte Control kupiłam kiedy pojawiły się pierwszy raz szafy Bell w Biedronce. Kupiłam sobie ten w odcieniu 01 Beige.


Opakowanie jest typowe dla podkładów marki Bell, większość starych podkładów ma takie opakowanie. Jest bardzo małe i zgrabne, w każdej kosmetyczce nam się zmieści. Fluid posiada zakrętkę, która nam się nie zacina i dobrze się nią obsługuje.
Zapach jest bardzo ładny, delikatny, tak samo pachnie podkład Bell w czarnym opakowania z aloesem.
Konsystencja nie jest lejąca, jest gęsta, ale aplikuje się na twarzy go bardzo delikatnie.
Pojemność to 30 ml.


Bardzo lubiłam kiedy miałam ten podkład na twarzy, bardzo ładnie wtapiał się w skórę i nie tworzył nam maski. Po dotknięciu twarzy była bardzo delikatna i miękka. Nie czułam nigdy żebym go miała na twarzy. Po aplikacji matowienie cery było rewelacyjnie nie potrzebowałam używać pudru, ale i tak zawsze to robiłam, aby utrwalić makijaż.


Odcień 01 Beige nie był aż takim jasnym kolorem, dla bardzo bladych osób byłby za ciemny. Do mojej karnacji po czasie się on dopasowywał i był jasny.
Dobrze współgrał z różnymi pudrami, różami i bronzerami. Podkreślał u mnie suche skórki, najbardziej przy skroniach i okolicach nosa. Zależało od dnia jak mi się trzymał na twarzy, ale nigdy do wieczora nie przetrwał w całości. Matowienie cery było krótkie około 4 godzin, wystarczyło przyprószyć twarz pudrem i było ok :)

Odkąd kupiłam pierwszy kosmetyk z marki Bell jestem w niej zakochana :) mają bardzo dobre kosmetyki za niską cenę! :)

3 komentarze:

  1. musze spróbowac w koncu produktów z bell, bo nigdy nic nie miałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam , ale dla mnie niestety za ciemny ;/

    OdpowiedzUsuń
  3. nie miałam jeszcze tego :) ale na bank kiedyś wpadnie do koszyka ;)

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za każdy komentarz, w wolnej chwili odwiedzę Twojego bloga :)
na komentarze odpowiadam pod postem :)