Zuzycia sierpnia #39

Nowy miesiąc, nowe denko, nowe wyzwania kosmetyczne. Czas zamknąć internet, bo mam więcej nowości niż zużyć a promocje ciągle kuszą.



Wiele kosmetyków pojawi się dopiero w nowościach, jestem trochę do tyłu z postami a już większość jest zużyta, pomijając ten fakt pierwszymi zużyciami są produkty do włosów. Maska Kiełki pszenicy i kakao do włosów wysokoporowatych Anwen, starczyła mi na dwa razy. Bardzo przyjemna maska, akurat na moje rozjaśnione ombre. Dawno nie miałam tak miękkich końcówek, może w przyszłości zaopatrzę się w pełnowymiarowe opakowanie, polecam. W połowie sierpnia byłam w Szczecinie zajrzałam do punktu Clochee, Pani która mnie obsługiwała była bardzo miła i dała duży woreczek próbek aż byłam w szoku, większość ekspedientek żałuje próbek lub rozdaje tylko znajomym. Otrzymałam próbkę szamponu do włosów Gentle Shampoo For Sensitive Scalp, coś dla mnie. Moja skóra po wielu szamponach się przesusza, swędzi i mocniej później przetłuszcza. Po tym szamponie skóra głowy była ukojona, oczyszczona, włosy była bardzo miękkie i lejące, wygładzone, dociążone. Moje włosy były jak kiedyś przed farbowaniem, jedynym minusem było to, że przez zbyt duże dociążenie szybciej się przetłuściły. Odżywka Loreal Botanicals Fresh Care Saflower, odżywkę zakupiłam na promocji 2+2 w styczniu, posiadam także szampon z tej serii. Odżywka na początku nic nie robiła, włosy dalej były suche zero nawilżenia podczas używania z szamponem. Używając jej z innymi szamponami zaczęła się inaczej zachowywać, włosy były miękkie i nawilżone. Często używałam z olejkiem podczas olejowania. Sylveco balsam myjący do włosów z betuliną jest to mój hit życia. Nigdy tak dobrze żaden szampon mi się nie sprawdził jak ten, wiem że wielu osobom się nie sprawdza a u mnie rewelacyjnie. Koił skalp, ekstremalnie oczyszczał, włosy były miękkie, do tego nie przetłuszczały się szybciej tylko jeden dzień dłużej miałam czyste włosy.


Kneipp olejek do kąpieli Tajemnica piękna z olejkiem arganowym, marula, rącznik i oliwka. Bardzo odprężający zapach, choć na taką małą pojemność to jest bardzo wydajny. Dodany do kąpieli nawilża ciało. Polecam mam teraz inną wersję zapachową. Isana sól do kąpieli oaza spokoju z olejkiem awokado, następne moje odkrycie wakacji. Lekko koloruje wodę i przyjemnie pachnie, słodko ale nienachalnie. Clochee Light Moistrising Balm, lekki balsam nawilżający, starczył na połowę mojego ciała a jestem dość drobna, ładnie pachniał ale nawilżenie słabe. Dla mojej mega suchej skóry nie przyniósł ukojenia. Clochee Refreshing Shower Oil, orzeźwiający olejek do mycia ciała. Bardzo przyjemny zapach, olejek podczas masowania zamienia się w białą piankę, skóra jest ukojona i nawilżona. Może kiedyś skuszę się na pełnowymiarowe opakowanie, ale poczekam na promocję.


Miya Cosmetics myWonderbalm I Love Me, mój ulubiony krem z całej serii który zużyłam wraz z moim ukochanym. Podbierał mi krem i esencję, później oczywiście trafiły w jego ręce. Byłam dumna, że zaczął kosmetyki używać regularnie i widział tego efekty. Krem ładnie nawilżał buzię, koił zaczerwienienia i podrażnienia, mimo tego że nie przepadam za zapachem róży ten w późniejszym czasie bardzo mi się spodobał. Producent zapewnia szybkie wchłanianie, ale dla mnie było nie za szybkie, nie za wolne. Marion Beauty Shot maseczka wygładzająca z kwasem hialuronowym i algami, kupiłam każdą wersję, konsystencja żelowa przezroczysta. Tak naprawdę nie zauważyłam żadnego efektu. Alterra fluid nawilżający oczar i kwiat lotosu, jakoś nie polubiłam się z tym kremem, do tego pachniał alkoholem. Lekko przesuszał moją skórę i wydaje mi się, że zapychał. Duetus maseczka do twarzy z olejem z konopi, węglem aktywnym i kwasem salicylowym, jakiś czas temu skóra przez upały płatała mi figle i pojawiło się kilka niedoskonałości używałam codziennie na noc na zmiany tę maseczkę i idealnie zostały zagojone, do tego doskonale oczyszcza pory i nawilża twarz. Lirene rewitalizująca maska z witaminą C, nigdy nie spotkałam się z tak doskonała maską. Miałam wielki ubaw podczas ściągania jej, do tego skóra była tak delikatna, oczyszczana i promienna jak po serum. Używam takiego opakowania na dwa razy.


Rimmel Match Perfection Concelear 030 Classic Beige, mimo że jest najjaśniejszy z gamy to bardzo ciemniał pod oczami. Przed ciemnieniem miał bardzo ładny jasny kolor w tonacji żółtej, lekko kryjący i miałam go ponad 2 lata. Wiem to bardzo długo, ale zawsze używałam innych korektorów, bo ten nie zadowalał mnie. Rimmel Wake Me Up 010 Ivory, ten korektor także ciemniał, ale miał i tak bardzo ciemny kolor mimo oksydacji, kolor sprawdził się w wakacje przy lekkiej opaleniźnie. Bardzo długo czekałam aż wejdzie do Polski, ale korektory Rimmel nie spisują się u mnie, tak samo jest z podkłady. Indigo Wet Look Top Coat, miałam prawie dwa lata, końcówka zmieniła zapach, przeterminował się. Swojego czasu używałam go namiętnie, nadawał się na stylizacje żelowe jak i hybrydowe. Pięknie nabłyszczał paznokcie, bardzo twardy top, pod złą budową paznokcia potrafił pękać lub nałożony zbyt grubą warstwą, czasami się rysował. Mega wydajny, polecany do nałożenia pod dwie warstwy bazy proteinowej.


Ostatnie zużycia to próbki marki Resibo, jest to u mnie nowa marka, juz się zakochałam w kilku produktach i kilka czeka w kolejce na przetestowanie. Peeling multifunkcyjny, w sumie niewiele mogę o nim powiedzieć, bardzo dobry zdzierak, skóra jest miękka, nie czuć nierówności na skórze. Mam w zapasie jeszcze kilka opakowań, może wtedy wyrobię sobie o nim pozytywne albo negatywne zdanie. Miejski krem ochronny ładnie pachniał i nadawał się pod makijaż, w sumie każdy krem użyty z próbek nadawał się pod makijaż i idealnie nawilżał tak samo odżywczy, którego mam pełnowymiarowe opakowanie. Podczas używania kremu pod oczy zauważyłam, że moje cienie lekko się rozjaśniły. Za około rok, kiedy zużyje inne kremy pod oczy pomyśle o dużym opakowaniu.

Miłego wieczoru :)

6 komentarzy:

  1. ja nigdy nie pamiętam o swoich saszetkach i próbkach, w październiku planuję mega porządki w kosmetykach i szafie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam ich dosc malo, wiec zuzywam na biezaco 😊

      Usuń
  2. Bardzo lubię Sylveco :) Fajne denko!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie ukrywam, że balsam myjący bardzo mnie zaciekawił! Jego działanie mogłoby przypaść mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za każdy komentarz, w wolnej chwili odwiedzę Twojego bloga :)
na komentarze odpowiadam pod postem :)