Maybelline, the One by One Volum' Express MASCARA

Uwielbiam tusze Maybelline, przez ich opakowania, rożne warianty szczotek po silikonowe do zwykłych. Każdy coś znajdzie dla siebie. Jedni też je nienawidzą i chyba wiem czym jest spowodowane. Ceny w promocji jeszcze są ok, ale w regularnej cenie są trochę za drogie.


Pierwsza szczoteczka o potrójnym działaniu jest już dostępna! Na jednej powiece znajduje się około 100 rzęs, a szczoteczka Lash Catcher ma ponad 300 włókien. Dzięki temu na jedna rzęsę przypadają 3 włókna, które pokrywają i rozdzielają każdą rzęsę z osobna. Wykonana jest z miękkiego i sprężystego tworzywa, co nadaje jej odpowiednia elastyczność. Czerpiąc inspiracje z dogłębnej wiedzy w dziedzinie pielęgnacji włosów, laboratoria Maybelline opracowały formułę, która stanowi idealne uzupełnienie działania szczoteczki. Formuła ta pokrywa 100% rzęs, nadaje objętość każdej rzęsie i nie pozostawia grudek. Formuła One by One zawiera kwasy owocowe znane z właściwości wygładzających. Gładka powierzchnia rzęs to mniej grudek, lepsze ich rozdzielenie oraz lepsza kontrola końcowego efektu na rzęsach. Składniki aktywne wygładzające rzęsy: uzyskane z owoców kwasy AHA i prowitamina C.


Jak wiadomo większość tuszy musi poleżeć parę dni aby ich formuła była idealna do malowania. Na początku dawał efekt mokrych rzęs po czasie się to unormowało. Bardzo dobrze rozczesywał rzęsy, delikatnie sklejał, można to było potem wyczesać. Minimalnie wydłużał i pogrubiał, większy efekt był przy kolejnych warstwach. Nie wiem czy tylko ja tak mam, ale zawsze jak maluję rzęst zawsze się wybrudzę na dole albo na górze. Wielkim minusem było osypywanie się tuszu, miałam już kilka tuszy z Maybelline i chyba każdy mi to robił i z większością tuszy tak mam, nie wiem dlaczego. Tusz o pojemności 10,4 ml kosztuje około 30 złotych, ważność 6 miesięcy od otwarcia. 


Pozdrawiam :) 

27 komentarzy:

  1. Miałam ten tusz i był w porządku, chociaż denerwowało mnie że nie jest do końca czarny. Ja też zawsze się wybrudzę jak maluje rzęsy ;) Z Maybelline moim ulubieńcem jest Rocket Volum’ Express :)

    OdpowiedzUsuń
  2. lubię sprawdzać tusze, może ten wpadnie kiedyś w moje ręce :)

    OdpowiedzUsuń
  3. strasznie nie lubię jak tusz się osypuje i u mnie wszystkie maybelliny tak robią oprócz lash sensaational, którą używam co prawda krótko ale jak narazie tego nie zauważyłam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Całkiem lubię tusze Maybelline, ale najbardziej chyba lubię Rimmela ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mi się strasznie osypywał, stracone 40 zł.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tego tuszu nigdy nie miałam, ale jak się osypuje to kiepsko.... Ja wolę jakiś zdecydowanie tańszy :) Zostaję na dłużej :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Z tym tuszem nie miałam styczności - jedynie Colossal albo Lash Sensational które bardzo lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. osypywanie się tuszu to rzeczywiście spory minus.

    OdpowiedzUsuń
  9. strasznie nie lubię osypywania, teraz używam maybelline lash sensational i tego nie zauważyłam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. efekt fajny, tylko te osypywanie się :(

    OdpowiedzUsuń
  11. efekt fajny, szkoda tylko że się osypuje...

    OdpowiedzUsuń
  12. Oj nie lubię osypywania się tuszu :(

    OdpowiedzUsuń
  13. Strasznie nie lubię osypywania się tuszu ;/

    OdpowiedzUsuń
  14. Efekt bardzo fajny :) ale to osypywanie nie zachęca do kupna.
    Obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń
  15. ja jeszcze nigdy nie miałam maskary z tej firmy, sama nie wiem czemu ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Miałam go i pamiętam że był świetny, nic mi się z nim nie działo przez cały dzień.

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za każdy komentarz, w wolnej chwili odwiedzę Twojego bloga :)
na komentarze odpowiadam pod postem :)