Manicure hybrydowy, od czego zaczac?

Cześć, mam nadzieję, że mnie pamiętacie. Dawno mnie tu nie było, ponad rok. Nie wiem kiedy to zleciało. Mam nadzieję, że jeszcze będziecie chętnie odwiedzać mojego bloga. W moim życiu dużo się nie zmieniło tylko zaczęłam używać bardziej naturalnych kosmetyków a miłość do lakierów hybrydowych urosła z małej do prawdziwej miłości, która będzie trwała do końca życia.
W najbliższych czasie pojawi się bardzo dużo postów o tematyce manicure. Stało to się moją pasją życia, kocham to robić. Mam bardzo dużo pomysłów na nowe ciekawe posty, zapraszam do czytania!

***

Pierwszy post po długiej przerwie będzie o tym co jest nam niezbędne do zrobienia manicure hybrydowego. Często opłaca się kupić zestaw startowy mamy już w nim wszystko lub trzeba dokupić drobiazgi. Najkorzystniejszym zestawem w naszej polskiej ofercie jest zestaw marki Indigo Nails. Co jakiś czas wypuszczany z innymi 3 kolorami lakierów hybrydowych. Za każdym razem dodany jest kolor z nowej kolekcji Natalii Siwiec, kultowa baza proteinowa, dry top, klasyczna syrenka i inne pyłki, pilniki, folie do ściągania hybryd, mini lampa dual led, cleaner super shine na warstwę wierzchnią topu, remover i wiele innych niezbędnych rzeczy.



Na początku będą nam potrzebne waciki bezpyłowe, pilniczek, cleaner, bloczek polerski, preparat do usuwania skórek oraz drewniane patyczki. Jako pierwsze musimy usunąć poprzednią stylizację, nałożyć preparat do odsuwania skórek w moim przypadku jest to Sally Hansen Instant Cuticle Remover (około 20 zł) odczekujemy kilka minut i odsuwamy drewnianym patyczkiem. Nadajemy pilniczkiem pożądany kształt paznokci. Jeżeli jesteśmy już zadowolone z efektu matowimy płytkę bloczkiem polerskim, delikatnie tak aby nie uszkodzić naszej płytki. Na końcu pierwszego kroku nalewany na wacik cleaner alby odtłuścić płytkę i usunąć pozostałości pyłu. 


Kiedy borykamy się z problematyczną płytką paznokci najlepiej zastosować primer, kwasowy lub bezkwasowy. Kwasowy odparowuje w całości z naszej płytki pozostawiając ją matową, bezkwasowy odparowuje, ale pozostawia płytkę lepką, działa jak taśma dwustronna. Dzięki niemu produkty nakładane będą trzymały się znacznie dłużej. W moim przypadku używam primer bezkwasowy marki Indigo Acid Free Primer 5 ml (19 zł).


Na rynku znajduję się wiele baz pod lakier, polecam Protein Base Removable 5 ml (29 zł), następnie dowolny kolor np. Indigo It's a Girl by Natalia Siwiec, kolekcja jesienna 2017, 5 ml (29 zł). Każdą stylizację możemy udoskonalić pyłkiem np. klasyczną syrenką Indigo (7 zł), która pięknie opalizuje na złoto, na każdym kolorze wychodzi inaczej, warte wypróbowania! Syrenki tego typu wcieramy na warstwę dyspersyjną czyli lepką, najlepiej na kolor lub na top jeszcze nieprzetarty. Po nałożeniu 2 warstwy koloru lub efektu zalewany wszystko topem, u mnie początkowo był to Crystal Top Coat Indigo (29 zł) 5 ml. Posiada on warstwę dyspersyjną po utwardzeniu należy wypolerować go cleanerem Super Shine Indigo (29 zł) 250 ml. Zawiera on sobie olejek dzięki któremu odżywia nam skórki.


Po przetarciu topu należy zaaplikować oliwkę na skórki, moim wyborem jest oliwka Indigo o zapachu Seventh Heaven, teraz pojawiły się w nowej wersji Shea Elixir (9,90 zł) 8 ml. Aktualnie używam Cleaner marki Neonail przelany do małej buteleczki.


Najważniejsza rzecz, która jest nam potrzebna to lampa, posiadam SunOne 48/24, ale o niej w innym poście. Wszystkie produkty zostały zakupione przeze mnie.


Indigo It's a Girl by Natalia Siwiec (wskazujący i mały), efekt szronu pyłek Holo Indigo, efekt szronu Pixel Effect Kopciuszek


Indigo Martini&Bikini by Natalia Siwiec Summer 2016, NeoNail Glittery Effect 02.


Indgio Arte Brillante Black Poison, Syrenka Black

3 komentarze:

  1. Produkt do skórek Sally Hansen jest świetny, nie wiem jak kiedyś sobie bez niego radziłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie wiem jak sobie radziłam bez hybrydy Hihi :)

      Usuń
  2. Ja się sama na razie w to nie bawię, tylko kuzynka mi robi. Nie mam zdolności plastycznych i nie wiem czy dobrze mi to wyjdzie :)

    OdpowiedzUsuń

dziękuję za każdy komentarz, w wolnej chwili odwiedzę Twojego bloga :)
na komentarze odpowiadam pod postem :)